W uroczystość Objawienia Pańskiego czyli Trzech Króli, dzieci i młodzież naszej parafii ( dziękujemy rodzicom za pomoc ) wystawiły jasełka. Całość zwieńczyła przygotowana przez młodych aktorów puenta odnosząca się do ich codzienności w szkole i w domu: Przykazanie Miłości !
fot. Jerzy Wójcicki
* * *
Dlaczego warto przygotować jasełka?
Jasełka, żłóbek, szopka. Figurki Dzieciątka, Maryi, Józefa, pasterzy, trzech króli, wołu, osła, owiec, wielbłądów... Świat postaci związanych z Bożym Narodzeniem. Autentyczna, naiwna szopka ludowa, której początki sięgają średniowiecza, czasów świętego Franciszka z Asyżu. On to w jednej z italskich grot wyczarował świat betlejemskiego cudu, tak silnie poruszający ludzką wyobraźnię, uczucia. Wyśpiewują tę miłość do Dzieciątka kolędy.
Jasełka-misteria, odgrywane nie tylko przez kukiełki, ale przede wszystkim przez żywych małych aktorów, wczuwających się w akcję inscenizacji, którą tworzą: poszukiwanie przez Świętą Rodzinę noclegu, zapowiedzi narodzenia Mesjasza, przyjście na świat Dzieciątka w stajence i towarzyszące mu różne cuda; czułość i macierzyńska miłość Najświętszej Rodzicielki; pokłon pasterzy, uwielbienie i współczucie zwierząt dla nowo narodzonego Mesjasza, który „drżał z zimna wielkiego"; nienawiść Heroda i jego niecne zamiary; pokłon Trzech Królów. Te osoby i fakty scenicznej improwizacji nie wyczerpują całej wielowątkowej treści jasełek. Obok przedstawienia ewangelicznych i apokryficznych scen związanych z narodzeniem Jezusa Chrystusa są w nich zawarte uczucia autorów szopek względem Dzieciątka, częstokroć wypowiadane w sposób naiwny, ale bardzo szczery i spontaniczny. Ta widoczna nieporadność w rymowaniu czy doborze słów, pewne schematy myślowe i stylistyczne mają swój nieodparty urok. Rzec można — nie w formie literackiej, ale w treści i przesłaniu jasełek tkwi ich nieprzemijająca wartość.
Zofia Kossak w „Roku Pańskim" pisze: „Widzowie oglądali Najświętszą Rodzinę w stajence, pasterzy, aniołów i ucieczkę do Egiptu. Między sceny religijne wsunięte bywały wkładki o treści frywolnej. «Za górami, za lasami, tańcowała Małgorzatka z huzarami», «Ubogi majtek puścił się za morze, zostawił żonę piękną niby zorze»; wróciwszy po latach, znajduje obejście znacznie zamożniejsze, niźli je zostawił. Pyta żony, skąd jest to, skąd tamto... «Bóg zrządził» — odpowiada za każdym razem niewiasta. Gdy w kolebce zakwili dziecię, marynarz wybucha gniewem: «Moja żono, powiem tobie śmiele, Bóg się w moim domu rozrządził za wiele!».
Ryk śmiechu na widowni. Ulga pożądana po poprzednim dostojnym napięciu. Ale kurtyna zapada, szopkarze zmieniają kukiełki i oto Betlejem wraca. Jadą Trzej Królowie z darami. Znów cisza jak makiem zasiał. Odpocząwszy chwilę na ziemi, dusze nastawiają się na górny lot. Zaprawdę, mnisi przeplatający misteria groteską byli dobrymi psychologami".
Jasełka akcentują zwycięstwo Prawdy i Miłości nad zakłamaniem i nienawiścią. Boża sprawiedliwość przez Chrystusa niesie światu wyzwolenie. Mesjasz przyszedł na świat nie tylko dla narodu wybranego, którego był synem, ale dla całej ludzkości. Uniwersalizm chrześcijański, narodzony u progu betlejemskiej stajenki.
Pod koniec II wojny światowej w jednej z parafii położonej nad Pilicą gromadka młodych żołnierzy sowieckich zwiedzała kościół, o który też zawadziła wojenna zawierucha — na przykościelnym cmentarzu leżały jeszcze nie pochowane zamarznięte zwłoki poległych. Proboszcz pokazywał przybyszom, wśród których były i dziewczęta, wnętrze świątyni. Zwiedzający zatrzymali się w pewnej chwili przed „szopką". Żołnierze patrzyli na stajenkę i figurki z wielkim zainteresowaniem. Ksiądz opowiedział im pokrótce o przyjściu Jezusa Chrystusa na ziemię. „Narodził się On — mówił — w stajence, aby podkreślić, że przyszedł przede wszystkim do ubogich i nie chce mieć nic wspólnego z burżujami. Trzej Królowie — ciągnął opowieść — tak tylko się nazywają, w istocie byli to ludzie uczeni. Najwięcej — tłumaczył — jest przy Chrystusie pastuszków, o których można powiedzieć, że są prawdziwymi proletariuszami". Audytorium słuchało duchownego w skupieniu i z widoczną sympatią. Nagle jeden z żołnierzy przerwał mu i pokazując na zawieszoną nad szopką gwiazdę, oświetloną wewnątrz małą czerwoną lampką, zawołał: „A oto i krasnaja zwiezdoczka!" Tak to przy żłóbku nastąpiło zbratanie dwóch odmiennych krańcowo światopoglądów.
Wymowa dydaktyczna jasełek budzi nadzieję, nawiązują one bowiem do początków chrześcijaństwa opromienionych „pokojem ludzi dobrej woli", „chwałą na wysokościach Bogu". Ukazuj ą wartości wieczne, których nie zdoła zniszczyć zło, ludzki egoizm i pycha. Przy analizie i interpretacji jasełek trzeba pamiętać, że odzwierciedlają one wartościowanie pozytywne, na „tak". „Tak" dla nowego życia. „Tak" dla miłosierdzia, poświęcenia się dla bliźniego. „Tak" dla miłości zwyciężającej zakłamanie i nienawiść. Ten swoisty dydaktyzm objawia się poprzez nagromadzenie ładunku emocjonalnych wypowiedzi, siłę oddziaływania i przekonywania. Najsilniejszym czynnikiem oddziałującym jasełek w sferze percepcji treści religijnych jest wspomniana emocjonalność, co szczególnie w przypadku Bożego Narodzenia równa się subtelnemu nastrojowi, liryce:
„Ktoś miłowany tu przyjdzie — dobre obejmą nas ręce. I będą nasze uśmiechy srebrnym błękitem dziecięce... Gwiazdy melodię zaszumią, struny się dźwiękiem rozprzeda. Będziemy sami dźwiękami i tą błękitną kolędą".
źródło: Zbigniew Trzaskowski „Jezus malusieńki” Wybór jasełek i obrazków bożonarodzeniowych; Jedność Kielce 2000 r.
Jasełka, żłóbek, szopka. Figurki Dzieciątka, Maryi, Józefa, pasterzy, trzech króli, wołu, osła, owiec, wielbłądów... Świat postaci związanych z Bożym Narodzeniem. Autentyczna, naiwna szopka ludowa, której początki sięgają średniowiecza, czasów świętego Franciszka z Asyżu. On to w jednej z italskich grot wyczarował świat betlejemskiego cudu, tak silnie poruszający ludzką wyobraźnię, uczucia. Wyśpiewują tę miłość do Dzieciątka kolędy.
Jasełka-misteria, odgrywane nie tylko przez kukiełki, ale przede wszystkim przez żywych małych aktorów, wczuwających się w akcję inscenizacji, którą tworzą: poszukiwanie przez Świętą Rodzinę noclegu, zapowiedzi narodzenia Mesjasza, przyjście na świat Dzieciątka w stajence i towarzyszące mu różne cuda; czułość i macierzyńska miłość Najświętszej Rodzicielki; pokłon pasterzy, uwielbienie i współczucie zwierząt dla nowo narodzonego Mesjasza, który „drżał z zimna wielkiego"; nienawiść Heroda i jego niecne zamiary; pokłon Trzech Królów. Te osoby i fakty scenicznej improwizacji nie wyczerpują całej wielowątkowej treści jasełek. Obok przedstawienia ewangelicznych i apokryficznych scen związanych z narodzeniem Jezusa Chrystusa są w nich zawarte uczucia autorów szopek względem Dzieciątka, częstokroć wypowiadane w sposób naiwny, ale bardzo szczery i spontaniczny. Ta widoczna nieporadność w rymowaniu czy doborze słów, pewne schematy myślowe i stylistyczne mają swój nieodparty urok. Rzec można — nie w formie literackiej, ale w treści i przesłaniu jasełek tkwi ich nieprzemijająca wartość.
Zofia Kossak w „Roku Pańskim" pisze: „Widzowie oglądali Najświętszą Rodzinę w stajence, pasterzy, aniołów i ucieczkę do Egiptu. Między sceny religijne wsunięte bywały wkładki o treści frywolnej. «Za górami, za lasami, tańcowała Małgorzatka z huzarami», «Ubogi majtek puścił się za morze, zostawił żonę piękną niby zorze»; wróciwszy po latach, znajduje obejście znacznie zamożniejsze, niźli je zostawił. Pyta żony, skąd jest to, skąd tamto... «Bóg zrządził» — odpowiada za każdym razem niewiasta. Gdy w kolebce zakwili dziecię, marynarz wybucha gniewem: «Moja żono, powiem tobie śmiele, Bóg się w moim domu rozrządził za wiele!».
Ryk śmiechu na widowni. Ulga pożądana po poprzednim dostojnym napięciu. Ale kurtyna zapada, szopkarze zmieniają kukiełki i oto Betlejem wraca. Jadą Trzej Królowie z darami. Znów cisza jak makiem zasiał. Odpocząwszy chwilę na ziemi, dusze nastawiają się na górny lot. Zaprawdę, mnisi przeplatający misteria groteską byli dobrymi psychologami".
Jasełka akcentują zwycięstwo Prawdy i Miłości nad zakłamaniem i nienawiścią. Boża sprawiedliwość przez Chrystusa niesie światu wyzwolenie. Mesjasz przyszedł na świat nie tylko dla narodu wybranego, którego był synem, ale dla całej ludzkości. Uniwersalizm chrześcijański, narodzony u progu betlejemskiej stajenki.
Pod koniec II wojny światowej w jednej z parafii położonej nad Pilicą gromadka młodych żołnierzy sowieckich zwiedzała kościół, o który też zawadziła wojenna zawierucha — na przykościelnym cmentarzu leżały jeszcze nie pochowane zamarznięte zwłoki poległych. Proboszcz pokazywał przybyszom, wśród których były i dziewczęta, wnętrze świątyni. Zwiedzający zatrzymali się w pewnej chwili przed „szopką". Żołnierze patrzyli na stajenkę i figurki z wielkim zainteresowaniem. Ksiądz opowiedział im pokrótce o przyjściu Jezusa Chrystusa na ziemię. „Narodził się On — mówił — w stajence, aby podkreślić, że przyszedł przede wszystkim do ubogich i nie chce mieć nic wspólnego z burżujami. Trzej Królowie — ciągnął opowieść — tak tylko się nazywają, w istocie byli to ludzie uczeni. Najwięcej — tłumaczył — jest przy Chrystusie pastuszków, o których można powiedzieć, że są prawdziwymi proletariuszami". Audytorium słuchało duchownego w skupieniu i z widoczną sympatią. Nagle jeden z żołnierzy przerwał mu i pokazując na zawieszoną nad szopką gwiazdę, oświetloną wewnątrz małą czerwoną lampką, zawołał: „A oto i krasnaja zwiezdoczka!" Tak to przy żłóbku nastąpiło zbratanie dwóch odmiennych krańcowo światopoglądów.
Wymowa dydaktyczna jasełek budzi nadzieję, nawiązują one bowiem do początków chrześcijaństwa opromienionych „pokojem ludzi dobrej woli", „chwałą na wysokościach Bogu". Ukazuj ą wartości wieczne, których nie zdoła zniszczyć zło, ludzki egoizm i pycha. Przy analizie i interpretacji jasełek trzeba pamiętać, że odzwierciedlają one wartościowanie pozytywne, na „tak". „Tak" dla nowego życia. „Tak" dla miłosierdzia, poświęcenia się dla bliźniego. „Tak" dla miłości zwyciężającej zakłamanie i nienawiść. Ten swoisty dydaktyzm objawia się poprzez nagromadzenie ładunku emocjonalnych wypowiedzi, siłę oddziaływania i przekonywania. Najsilniejszym czynnikiem oddziałującym jasełek w sferze percepcji treści religijnych jest wspomniana emocjonalność, co szczególnie w przypadku Bożego Narodzenia równa się subtelnemu nastrojowi, liryce:
„Ktoś miłowany tu przyjdzie — dobre obejmą nas ręce. I będą nasze uśmiechy srebrnym błękitem dziecięce... Gwiazdy melodię zaszumią, struny się dźwiękiem rozprzeda. Będziemy sami dźwiękami i tą błękitną kolędą".
źródło: Zbigniew Trzaskowski „Jezus malusieńki” Wybór jasełek i obrazków bożonarodzeniowych; Jedność Kielce 2000 r.
Komentarze
Prześlij komentarz